Literatura lat powojennych jako próba oceny systemu totalitarnego

Literatura lat powojennych jako próba oceny systemu totalitarnego.

Państwa o charakterze totalitarnym istniały na długo przed sprecyzowaniem pojęcia „totalitaryzm” i jednoznacznym określeniem cech podobnego ustroju. Sam termin po raz pierwszy został użyty w 1934 roku przez Gentile’a na oznaczenie państwa, któremu przysługuje pełna władza nad obywatelami. W tym sensie totalitaryzm był odrzuceniem idei społeczeństwa obywatelskiego, postulował zarówno rozszerzenie dziedzin władzy państwowej, jak i jej zakresu. Państwo totalitarne to zatem takie, w którym nic nie jest obojętne organom rządowym i w którym nic nie powinno dziać się bez ich wiedzy i oddziaływania. Jeżeli za większością badaczy przyjmiemy Włochy Mussoliniego za pierwsze państwo o ustroju totalitarnym, pozostaje pytanie: czym w takim razie był starożytny Rzym z centralną i autokratyczną władzą cesarza oraz Egipt za czasów faraonów? Być może tego rodzaju pytania skłoniły część naukowców zajmujących się tym problemem do poszukiwań sięgających daleko wcześniej niż pierwsze 30 lat naszego stulecia. Analiza starożytnej myśli politycznej nasuwa spostrzeżenie, że genezy totalitaryzmu można szukać w rozważaniach Platona. Inna teoria głosi, iż korzenie totalitaryzmu tkwią w filozofii Hegla, Machiavellego, Rousseau oraz Marksa.

totalitaryzm

O ile totalitaryzm jako koncepcja polityczna rozwinął się we Włoszech, o tyle powszechnie uznawana jest teoria, że reżim faszystowskich Włoch w rzeczywistości nie miał charakteru totalitarnego. Za egzemplifikację tegoż ustroju zdecydowanie uważa się reżim hitlerowskich Niemiec, stalinizm w ZSRR i niektórych państw Europy Zachodniej (do 1956 r.) oraz państwo Czerwonych Khmerów w Kampuczy. Totalitaryzm postrzegany jest jako syndrom sześciu elementów: monopolu oficjalnej ideologii monopolu jednej masowej partii terrorystycznej kontroli policyjnej monopolu środków komunikacji społecznej monopolu centralnie sterowanej gospodarki monopolu wszelkich środków przemocy

Polska, z racji swego położenia geograficznego, generalnie stykała się z dwoma systemami totalitarnymi, czyli stalinizmem i hitleryzmem. Ingerencja dwóch państw: Niemiec i ZSRR (a wcześniej Rosji Radzieckiej) wywarła ogromne piętno na Polsce i Polakach, czego odbicie odnajdujemy w literaturze, która wielokrotnie podejmowała ów temat.

Stanisław Ignacy Witkiewicz już w pierwszych latach naszego stulecia odczuwał obsesyjny lęk przed Rosją, obawiał się „czerwonej zarazy” i imperialistycznej zaborczości rosyjskiej. Był to okres tuż po rewolucji październikowej, czyli czas, kiedy w Rosji zachodziły ogromne zmiany rodził się system komunistyczny. Obsesją Witkacego stało się przeświadczenie, że wschodni sąsiedzi „zaleją” Polskę, a tym samym zabiją nasze indywidualności. Rozwój cywilizacji, urbanizacja i uprzemysłowienie budziły w nim niepokoje, które znalazły odbicie w jego twórczości. Uosobieniem swoich lęków uczynił Witkacy Hiperrobociarza silnego, bezkompromisowego robotnika, prostaka z dramatu Szewcy. Hiperrobociarz jest posiadaczem hochexplosiv bomb symbolu postępu cywilizacji, który ma ułatwić mu dokonanie przewrotu. Chce on rewolucji przemysłowonaukowej, stawia na postęp i pracę. Planuje zastraszenie społeczeństwa i podporządkowanie sobie jego reprezentantów poprzez terror. Autor wyraża niechęć i strach przed robociarzem, a w warunkach jego władzy dostrzega przyczynę rychłej śmierci wszelkiej indywidualności. Witkacy jako jeden z pierwszych jakby intuicyjnie wyczuwa zamiary Rosji, co napawa go lękiem przed zniewoleniem człowieka przez system totalitarny.

Niepokoje Witkiewicza znacznie wyprzedzały bieg historii. Zanim bowiem Rosja stała się faktycznym katem Polaków, zmierzyć się musieliśmy z hitleryzmem. Ideologia faszystowska oparta o koncepcje filozoficzne Nietzschego, a realizowana za sprawą totalitaryzmu, jest niewątpliwie bestialskim zaprzeczeniem jakichkolwiek idei humanizmu. Wywarła ona krwawe piętno na niezliczonej ilości osób wypaczyła nie tylko wojenne ofiary Niemiec, ale także tysiące członków NSDAP. Zniewolenie przez hitleryzm było zatem dwojakie bezpośrednio atakował on Polaków, a w sposób nieco złagodzony Niemców. Moczarski w swojej książce Rozmowy z katem w dokładny sposób ukazuje wewnętrzne struktury partii NSDAP oraz zasady jej funkcjonowania. Jürgen Stroop stanowi obraz typowego wzorowego hitlerowca. Jako mało wykształcony i niezbyt błyskotliwy młody człowiek, był dla partii doskonałym materiałem na działacza. SS rekrutowało bowiem na swoich członków ludzi nie zepsutych wykształceniem i zdolnością samodzielnego myślenia. Hitlerowiec miał być wierny, oddany i miał sumiennie wypełniać rozkazy führera, a nie zastanawiać się nad ich sensem. Mózgiem był sam Hitler i jego zausznicy, a jemu poddani stanowili tylko bezwolną masę, zręcznie wykorzystywaną do realizowania określonych zamierzeń. Jeśli ktoś wykazywał się oddaniem partii, czyli w rzeczywistości był wyjątkowo zaślepiony i omamiony, a przy tym dostatecznie reprezentacyjny jako aryjczyk i okrutny jako Germanin, mógł wówczas (jak Stroop) zajść wysoko. Potęga faszystów tkwiła właśnie w bezwolnej i zastraszonej „szarej masie”, zdolnej do najstraszliwszych czynów. Moczarski przytacza także teorię czystości rasy germańskiej i jej przewagi nad innymi ludźmi. Założenia systemowe NSDAP głosiły potrzebę poszerzania przestrzeni życiowej „nadludzi”, czyli zdobycia całej Europy jako terytorium, na którym powinna panować rasa panów czystych Germanów. Hasła Hitlera były swego rodzaju kokieterią narodu, w tradycji którego leży waleczność i wojskowe wychowanie. Ideałem Hitlera było mocarstwo na wzór starożytnego Rzymu, uwodził więc Niemców wizją powrotu do średniowiecznych czasów świetności Prus, łechtał próżność społeczeństwa, obiecywał realizację dawnych nie spełnionych ambicji narodu.

hitleryzm w literaturze

Naszą wiedzę o hitleryzmie w Niemczech uzupełnia także swoim utworem Początek A. Szczypiorski. Bohater powieści Stückler, także Niemiec, jest podobnie jak Stroop wiernym hitlerowcem. Jego rozważania przybliżają czytelnikowi mechanizm funkcjonowania III Rzeszy. Hitler wymagał absolutnego podporządkowania, lojalności wobec partii i zdyscyplinowania, w zamian za co obiecywał stworzenie kraju potęgi, w którym każdy prawdziwy Niemiec będzie miał zapewnione godne Germanina warunki życia. Udało mu się w pełni pozyskać społeczeństwo, częściowo ze względu na wrodzone zamiłowanie Niemców do „ordnungu” oraz ich dumę z bycia narodem panów, a częściowo ze względu na ambicje poszczególnych członków NSDAP do posiadania majątków i wysokich stopni partyjnych.

Stosunkowo obiektywne spojrzenie Moczarskiego i Szczypiorskiego na totalitaryzm niemiecki uświadamia czytelnikom istnienie drugiej, równie okrutnej strony faszyzmu. Za sprawą ich powieści Polak jest w stanie dostrzec w kacie ofiarę. Ofiarę nie w sensie fizycznej porażki, ale psychicznej manipulacji, która doprowadziła do sytuacji, w której nastolatkowie z „Hitler Jugend” z zimną krwią mordują ludzi.

O ile w samych Niemczech rzadko dostrzegamy ofiary hitleryzmu, o tyle przyzwyczajeni jesteśmy do oskarżania ich za zbrodnię dokonaną na naszym narodzie. Opowiadania Borowskiego, proza Szczypiorskiego i Nałkowskiej nie pozwalają bowiem zapomnieć o okrucieństwie i ogromnej winie hitlerowców za losy tysięcy istnień. Reakcje ludzi w bezpośrednim zagrożeniu śmiercią z rąk faszystów świadczą o tym, iż totalitaryzm niemiecki zbierał znacznie bardziej krwawe żniwo poza swą ojczyzną. Jego niszcząca siła została skierowana daleko poza granice III Rzeszy zabijała niewinnych ludzi lub niszczyła ich psychiki. Hitlerowcy zamordowali miliony osób, a drugie tyle doprowadzili do psychicznej ruiny. Ten, kto uniknął kaźni, resztę życia spędzał bowiem z napiętnowanym sercem i sumieniem. Warunki, jakie stworzyli hitlerowcy Polakom, wymagały od nich wyboru między zgodnością z własnym kodeksem moralnym a zatraceniem człowieczeństwa ułatwiającym przetrwanie. Postawa czystości moralnej wiązała się najczęściej z wydaniem na siebie wyroku śmierci. W obozach koncentracyjnych następowała najtrudniejsza z możliwych prób dla ludzkości. Był nią ów wybór, dokonywany w obliczu szerzącej się śmierci między godnością a życiem.

Totalitaryzm niemiecki wychował okrutne i wypaczone potomstwo. Ze względu na szeroki zasięg wpływów Hitlera i ich intensywność jeszcze długo po wojnie żyli i żyją nadal ludzie skażeni faszyzmem. Polskie pokolenie Kolumbów wychowanew afirmacji pokoju na świecie, miłości i szacunku pokolenie, które tworzyć miało nową niepodległą Polskę, przeżyło to chyba najsilniej. Dowodem może być przepełniona bólem i cierpieniem poezja Krzysztofa Kamila Baczyńskiego.

I mnie przecież jak dymu laska
wytryskała gołębia młodość;
teraz na dnie śmierci wyrastam

ja syn dziki mego narodu mówi młody poeta we wzruszającym liryku Z głową na karabinie. W innym wierszu oskarża wojnę, a pośrednio hitleryzm, za upośledzenie, jakie stało się udziałem młodych Polaków. Tym upośledzeniem nazywa bezduszność, brak litości, sumienia, serca i miłości, a wszystko po to, by przeżyć. Jednak jakie to życie, jeśli człowiek nie czuje się człowiekiem?

Nas nauczono. Trzeba zapomnieć,
żeby nie umrzeć rojąc to wszystko.
Wstajemy nocą. Ciemno jest, ślisko.
Szukamy serca bierzemy w rękę,
nasłuchujemy wygaśnie męka,
ale zostanie kamień tak głaz.

(wiersz Pokolenie)

Po wojnie, czyli zderzeniu się z niemieckim totalitaryzmem, Polacy nie przestają walczyć. Powojenna sytuacja naszego kraju przypomina zdarzenia, opisywane przez Herberta w wierszu Raport, z oblężonego miasta:

oblężenie trwa długo wrogowie muszą się zmieniać
nic ich nie łączy poza pragnieniem naszej zagłady
Goci Tatarzy Szwedzi […]
Cesarza pułki Przemienienia Pańskiego
kto ich policzy
kolory sztandarów zmieniają się jak las na horyzoncie
od delikatnej ptasiej żółci na wiosnę przez zieleń czerwień

do zimowej czerni. dla Polaków okupacja nie kończy się wraz z klęską Niemiec. Trwa nadal zmienia się tylko okupant. Rozpoczynają się czasy stalinizmu, kiedy okrucieństwo porównywalne jest do hitlerowskiego. Wciąż giną ludzie, wciąż są poniżani, głodzeni i maltretowani, tyle że dzieje się to w sposób zakamuflowany, skrywany pod przykrywką dobra publicznego. Zasady funkcjonowania radzieckiego totalitaryzmu i jego prawdziwe oblicze ujawniają nam: George Orwell, Ryszard Kapuściński, Gustaw HerlingGrudziński i Zbigniew Herbert.

Orwella Folwark Zwierzęcy

Utopijny obraz Orwella Folwark Zwierzęcy jest odkryciem prawdy na temat sfer rządzących w ZSRR. Autor poprzez metaforę przyrównującą ludzi do zwierząt ukazuje manipulację, intrygi i nadużywanie władzy przez elitę. Powszechnym zjawiskiem jest okłamywanie społeczeństwa i naciąganie prawa do własnych wygód. Regulamin zapisany na drzwiach obory folwarku zmienia się w zależności od zachcianek wodza Napoleona. Kiedy on przeprowadza się do domu pana Jonesa i zaczyna sypiać w jego łóżku, do prawa zwierzę nie będzie nigdy spało w łóżku dodane zostaje:w pościeli. Napoleon, podobnie jak Stalin, ewidentnie nadużywa swojej władzy. Pomocne w tym procederze jest zastraszanie zwierzęcej społeczności i odbieranie jej osobistej wolności. Nad porządkiem w folwarku czuwają wściekłe psy, a zwierzęta w obawie przed nimi wypełniają wolę przywódcy. W ludzkich społecznościach takie zjawisko określamy mianem terroru i tymże było ono w ZSRR i innych państwach podległych Stalinowi. „Obywatelom” folwarku odebrany jest wolny czas w chwilach wolnych od pracy organizowane są wiece, zebrania, marsze lub prace społeczne. Dla przywódców takie działanie ma swój głęboki sens podczas odpoczynku zwierzęta mogłyby rozmyślać i analizować sytuację, czego konsekwencją byłby bunt.

Kolejną typowo radziecką cechą folwarku jest nagminne fałszowanie statystyki w celu zatuszowania opłakanej sytuacji ekonomicznej. Komunikaty ogłaszają wzrost średniej liczby pożywienia przypadającego na każdego obywatela, podczas gdy w rzeczywistości wycieńczone coraz dłuższym dniem pracy zwierzęta dostają minimalne racje żywieniowe. W obawie przed buntem Napoleon organizuje pokazowe procesy, podczas których bestialsko morduje odstępców od uznawanych zasad. Celem owych rozpraw jest zastraszenie mieszkańców i przestrzeżenie ich przed ewentualnym naśladownictwem. Jako żywo przypomina to wyreżyserowane procesy w ZSRR, o których szerzej pisał G. Herling Grudziński. Stosunek do „przodowników pracy” bijących rekordy efektywności i wydajności działania w imię dobra partii jest taki sam w folwarku i państwach komunistycznych. Przodownicy są hołubieni tylko w momencie, kiedy wyrabiają 300% normy, ale gdy zaczynają chorować z przepracowania, zapomina się o nich. Losy ofiarnego idealisty Boksera konia folwarcznego kojarzą się z tytułowym bohaterem filmu Andrzeja Wajdy pt. Człowiek z marmuru. Rzeczywistość, w jakiej żyją i pracują zwierzęta, znacznie odbiega od wizji, którą niegdyś roztaczał przed nimi Major. Podobnie działo się w Rosji Radzieckiej hasła rewolucji z 1917 roku nigdy nie zostały zrealizowane.

Lektura Folwarku Zwierzęcego, a także innych książek Orwella, pośród których szczególne miejsce wyznaczyć trzeba powieści pt. Rok 1984, nasuwa refleksję, że totalitaryzm opiera się na kłamstwie, bladze, udawaniu, wykorzystywaniu i terrorze. W takim systemie człowiek jest zniewolony przez władzę, nie może rozwijać się, swobodnie żyć i pracować. Podczas gdy jedni opływają w luksusy, wykorzystując swoje stanowiska inni biednieją mimo coraz cięższej pracy.

Totalitaryzm radziecki

Totalitaryzm radziecki wytworzył ideologię, której realizacja bliska jest absurdowi. Nonsens niektórych decyzji władz ZSRR na drodze do budowania potęgi ojczyzny w doskonały sposób uchwycił Ryszard Kapuściński w swoich reportażach. Dowodem na bezmyślność rządzących może być przykładowo historia cerkwi Chrystusa Zbawiciela, zabytku klasy zerowej, sąsiadującego z Kremlem. Owa cerkiew padła ofiarą ateistycznej polityki Stalina. Była najbardziej okazałym budynkiem w okolicy Kremla, a że stanowiła przybytek sakralny Stalin postanowił ją zniszczyć, gdyż godziło to w jego wizję boskiego wymiaru partii. Społeczeństwo, dla którego cerkiew stanowiła duchowe sacrum, nie reaguje na decyzję Stalina. Pozostaje całkowicie bierne, co świadczy o jego zastraszeniu i niemocy w obliczu potęgi partii. Działanie Stalina jest ewidentnym ciosem w narodową tradycję i historię. Zburzenie zabytku, pozbawienie wierzących miejsca kultu i plan wybudowania na jego miejscu pałacu Sowietów w rzeczywistości kłócą się z interesami społeczeństwa. Znamienny dla radzieckiej mentalności jest także fakt, iż planowany pałac Sowietów miał być wyższy od największych „drapaczy chmur” w USA. Pałac miał stanowić dowód świetności ZSRR, według zasady, że to, co radzieckie, jest najlepsze. Do zbudowania pałacu oczywiście nie doszło, a zabytkowe ruiny cerkwi rozkradziono. Rabowanie mienia państwowego oto kolejna specyficzna cecha narodu radzieckiego, a liczenie planów na zamiary, nie zaś środki jego przywódców.

Interesującą, metaforyczną wizję życia człowieka w totalitaryzmie przedstawia Herbert w wierszu Sprawozdanie z raju.

Na razie w sobotę o dwunastej w południe
Syreny ryczą słodko
i z fabryk wychodzą niebiescy proletariusze
pod pachą niosą niezgrabne swe skrzydła jak skrzypce

ironicznie puentuje poeta refleksje na temat rozbieżności między deklarowaną przez władze wizją warunków życia w państwie totalitarnym a stanem rzeczywistym.

Szczególnie istotną kwestią w ocenie totalitaryzmu radzieckiego jest funkcjonowanie sowieckich obozów pracy na Syberii. Temat ten wyczerpująco podejmuje HerlingGrudziński w swej powieści Inny świat, w której przedstawia paradoksalne zasady funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości w ZSRR i okrutne metody resocjalizacji więźniów.

Skazanym może być każdy, a dowodem przeciw niemu stać się może nawet fakt posiadania zachodnich kaloszy lub czytanie dzieł zachodnioeuropejskich autorów w oryginale. Śledztwo jest jedynie grą pozorów, winy zmyślone od początku do końca. Oskarżony jest bity, źle karmiony i dręczony psychicznie, wskutek czego przełamuje się i przyznaje do zupełnie abstrakcyjnej winy. Procedura śledztwa jest przerażającym cyklem absurdów, ale prawdziwa kaźń to resocjalizacja więźniów. Wysyłani są oni na dzikie tereny północy, aby rozpocząć zabójczą dla zdrowia pracę w łagrach. Łagry są doskonałą inwestycją dla ZSRR z punktu widzenia ekonomicznogospodarczego. Na dalekim i prawie nie zamieszkanym Sybirze więźniowie wykonują pracę, której żaden normalny człowiek nie podjąłby się. Skazani pracują zaś po kilkanaście godzin na dobę. Władze ZSRR nie zapewniają im nawet minimalnych warunków socjalnych są niedożywieni, brudni, chorzy i wciąż narażeni na śmierć. Położenie geograficzne łagrów pozwala na rezygnację z większej ilości strażników pilnujących skazanych. Od obozu do najbliższej stacji kolejowej dzieli więźniów odległość, na pokonanie której przeznaczyć trzeba kilka tygodni, co w syberyjskim klimacie grozi zamarznięciem. Jeśli więc nawet pośród skazanych znajdzie się śmiałek, który spróbuje uciekać, istnieje bardzo małe prawdopodobieństwo, że uda mu się przeżyć.

W obozach nie funkcjonują żadne zasady dotyczące wyroków. Kary są ponadto przedłużane bez uzasadnienia; w prawodawstwie panuje chaos. Prawda o obozie, w którym pracują na wpół żywe istoty, jest pilnie strzeżona. Podobnie jak w obozie koncentracyjnym w Oświęcimiu przyjeżdżających Żydów łudził napis Arbeit macht frei, tak i w sowieckich łagrach jest zachowany pozór humanitaryzmu. Istnieje bowiem specjalny, pokazowy budynek, przeznaczony dla oczu ludzi z zewnątrz. W tym budynku jest tzw. pokój dla odwiedzających (niekiedy któremuś z więźniów dopisze szczęście i władze obozu zgodzą się na odwiedziny kogoś z bliskich) schludne i przytulne pomieszczenie, będące jakoby normalnym miejscem zamieszkania skazanego. Podczas gdy na co dzień skazańcy chodzą w łachmanach i śpią na zawszonych pryczach na spotkanie z rodziną dostają świeże i całe ubranie, a na noc przebierają się w pidżamy i kładą do łóżka pod kołdrę. Jest to kolejny przykład na to, że władze radzieckie wbrew szarej i okrutnej rzeczywistości zachowują pozory dobrobytu.

Mnogość bezsensownych, ale niszczących człowieka działań władz totalitarnych początkowo niemieckich, a później radzieckich doprowadziły Polskę i jej naród niemalże do ruiny. Zabita zostaje zgodnie z przepowiedniami Witkacego indywidualność, co w drastyczny sposób ukazuje Tadeusz Konwicki w Małej Apokalipsie. Bohater Konwickiego skazany jest na twórczą bezpłodność, tylko ona bowiem zapewnia mu wolność. Warszawa pod władzą totalitaryzmu jest obskurna, szara i zniszczona. Społeczeństwo jest notorycznie okłamywane, do tego stopnia, że nikt nie zna prawdziwej daty. Obywatele są bezustannie kontrolowani przez milicję i tajne służby. Nawet opozycja sterowana jest przez partię. W takich warunkach ludzie prowadzą podwójne życie, które jest jedyną możliwością walki z systemem, o czym pisał Czesław Miłoszw Umyśle zniewolonym.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *